Po krótce o kilku produktach
Ostatnio zmieniłam całkowicie pielęgnację swoich włosów i mimo, że jestem szatynką to używam teraz szamponów i używek do włosów blond. Bardzo podeszły mi specyfiki ze Shwarzkopfa:odżywka i spray rozjaśniający oraz szampo u o odżywki z Isany do włosów blond. Moje włosy są ewidentnie rozjaśnione i zarazem miękkie i sypkie. Kupuję je teraz na zmianę, albo Isana, Schwarzkopf albo John Frieda
I na tym kończą się pochlebne rzeczy a przechodzimy do totalnych bubli
Olejek, który miał utwalać opaleniznę i nie pozostawiać tłustej warstwy na ciele, niestety nie utrwalał i lepił się niemiłosiernie.
Kolejnym produktem jest balsam bb z lirene, to już wogóle bubel wszech czasów. Użyłam tego produktu tylko raz, pozostawił smugi na ciele a jego smrud był nie do wytrzymania. Całe opakowanie wylądowało w koszu
Kolejne są chusteczki do demakijażu z Rival de Loop, suche i nie zmywały nic
Takie same były płatki do demakijażu z Biedronki, strasznie podrażniały oczy
Żel do golenia, taki markowy, taki niby super a starczył mi na tak krótko, wolę męskie żele z Isany, lepiej się na nich pracuje i są o wiele tańsze
Kolejny jest olejek do mycia twarzy z Bielendy, byłam z niego bardzo zadowolona do momentu aż nie przeczytałam jego składu a mianowicie chodzi mi o parafinę, nie i jeszcze raz nie
I został jesze jeden produkt, głośno sie o nim mówi w tv, na YT i blogach. Aplikacja fajna, zeronawilżenia, okropny zapach i zero wydajności. Tyle co mam na jego temat do powiedzenia
Te produkty zwróciły najbardziej moją uwagę, odradzam kupna bubli, które pokazałam.
Do następnego posta, papa:-)